Pogoda hartuje moją odporność na jej przejawy. Do meteopatów się nie zaliczam, choruję niezmiernie rzadko a wpływ księżyca jest dla mnie abstrakcyjnym terminem. Albo zaczęłam się starzeć w ekstremalnym tempie, albo jest ze mną gorzej. Właściwie na jedno wychodzi. Dziwnie jest mówić, że mamy wrześniowe upały. Jednak słysząc o efektach cieplarnianych
(
Read more... )